Termin: dłuuuugi weekend, 11-15 listopada 2016 r. (lub wersja skrócona: 11-13 listopada) Miejsce: Beskid Śląsko-Morawski (Czechy) Charakter wyjazdu: pieszy, schroniskowy Prowadzący: Mariusz Pietrzak "Dzidek", Grzegorz Tyliński "Docent"
Podczas planowania tej trasy przyjrzeliśmy się twórczości Wiliama Szekspira. Znaleźliśmy tam komedię napisaną we wczesnym etapie jego twórczości pod tytułem "Dwaj panowie z Werony".
Tyle o nim, od tamtego czasu stanowczo odcinamy się od twórczości tego człowieka spod którego pióra o dziwo wyszły tak kasowe hity jak Hamlet, Romeo i Julia czy Gwałt na Lukrecji(powaga!).
Ale nie ma co płakać robimy swoje! Zapraszamy właśnie CIEBIE na trasę w naszym wykonaniu! Dzięki nam zbliżycie się do gór w stylu „bez zbędnej napinki” a w dodatku poznacie super ludzi no i te Bieszczady podobno tam ładnie jest ?
Pojedziemy zobaczymy ! Natomiast istnienie Pana Wiliama przemilczymy !
Charakter trasy
Trasa chatkowa – Śpimy w ogrzewanych budynkach no normalnie luksus! Obiady gotujemy na ognisku. Nie przejmujemy się głupotami i śmiejemy z sucharów!
Foto Paweł Bieniek
Termin
Wyjazd: 28.09 o 23:59
Powrót: 2.10 o 23:25
Trasa dla kogo
Dla każdego, kto ma chęci powędrować po malowniczych Bieszczadach zobaczyć jak pięknie wygląda las gdy liście na drzewach nie są już tylko zielone, a we wszystkich kolorach jakie sobie wymarzysz! Dla studentów i dla tych, co już tylko wspominają studia. Emerytów i rencistów, tokarzy, marynarzy, a nawet maniaków dreptania po górach - dla wszystkich pozytywnie zakręconych ludzi! Nie musisz być maratończykiem, by dać radę. Wystarczy, że znajdziesz w sobie siłę i chęci, by nosić plecak i pomykać po górach kilka godzin dziennie.
Koszt
Nie powinien przekroczyć 300zł. Wiadomo - lecimy po kosztach .
Prowadzący
Dobrzy kumple z czasów liceum !
Piotr 'Fiedor' Fiedorczuk & Jurand Bednarek
Foto Sabina Lawrow
Trasa
Dzień 1: Komańcza - Chryszczata - Huczwice Dzień 2: Huczwice - Rabe - Jaworne - Cisna Dzień 3: Cisna - Hyrlata - Balnica Dzień 4: Balnica - Przysłup - Warszawa
Trasa może ulec zmianie
Atrakcje:
- Osuwiska - Jeziora Duszatyńskie i Jezioro Bobrowe
fot. Andrzej Banach
- Kamieniołomy - Czarodziejskie źródełka - Kolej wąskotorowa pracujemy nad tym by się nią przejechać ! - Pozostałości wysiedlonych wsi - wiadomo cerkiew też będzie - Rezerwat Gołoborze i Rezerwat przyrody Przełom Osławy tam to jest pięknie !
- Pracujemy nad atrakcjami ze świata fauny popatrzymy jak żyją bobry, wieczorami posłuchamy odgłosów rykowiska a może i coś jeszcze! -Jak pogoda pozwoli to piękne widoki -Siekierezada kultowa bieszczadzka speluna :D -Na bank będą z 4 kubki herbaty z ogniska oraz około 5 sucharów opowiedzianych przez prowadzącego tak suchych że nie boimy się potencjalnego deszczu
-Zabawy rodem z przedszkola: Foto Jagoda Kasewska Foto Paweł Bieniek
-Wspólne gotowanie:
Foto Paweł Bieniek
A czego nie będzie? - Zamulania ziomek!
Atrakcje mogą ulec zmianie.
Ekwipunek
Dokładna lista rzeczy oraz jedzenia do zabrania zostanie podana zainteresowanym. Trzeba mieć sprawdzone buty, które nie zaczną gadać po zrobieniu paru kilometrów, sandały do przekraczania rwących górskich strumyków oraz dziarskiego paradowania po miejscach noclegu jak i odcinkach asfaltowych naszej trasy, karimata, plecak oraz ciepły śpiwór i ciepłe ubranie może być już zimno.
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Zgłoszenie się na wyjazd lub udział w wyjeździe jest jednoznaczne z oświadczeniem o zapoznaniu i akceptacji Regulaminu wyjazdów organizowanych przez SKPB Warszawa, dostępnym na stronie internetowej SKPB Warszawa: http://www.skpb.waw.pl/wyjazdy/regulamin-wyjazdow.html
5 dniowa wycieczka z plecakiem i namiotem o charakterze krajoznawczo-historyczno-komediowym. Trochę po szlaku, trochę po krzaku, błota pod nogą też z pewnością nie zabraknie.
Termin:
28 września - 2 października 2016 Wyjazd: wtorek 27 września, W-wa, późne godziny wieczorne Powrót: niedziela 2 października, W-wa, ok północy
Dla kogo:
Dla wszystkich mających siłę i chęć do wędrówek górskich. Studentów, pracujących i niepracujących. Nie trzeba mieć super przygotowania górskiego ale trzeba mieć dobre buty i siłę, żeby nieść plecak i namiot. Jeśli to Twój pierwszy wyjazd w góry z plecakiem i namiotem - rozważ wyjazd krótszy/schroniskowy.
Koszt:
Ok 220-260 PLNów (transport+wpisowe+jedzenie; zależny od terminu zakupu biletów - im szybciej tym taniej)
W trakcie budowania. Jest szansa na cos takiego: Bukowiec - Terka - dolina Sanu (Studenne, Tworylne) - Połoma - Korbania - prz. Hyrcza!!!!111jeden - Tyskowa - Durna - Jabłonki - Wysoki Dział - Balnica - Cisna Jednakowoż nie wykluczamy marszu z Hyrczy przez Łopiennik do Cisnej i może nawet na Hyrlatą. Na pewno nie wejdziemy na rajdowe połoniny:)
Transport:
UWAGA: Każdy kupuje sobie bilety indywidualnie. Po wypełnieniu formularza z zapisami pojawia się info jakie bilety należy zakupić. Po zakupieniu biletów prosimy również o wpłatę zadatku w wysokości 50 PLNów (szcczegóły w komunikacie po wypełnieniu formularza z zapisami).
O wyjeździe:
Bieszczadzka Tragikomedia w trzech aktach
Szekspir wielkim poetą był. Ale nawet tak wielki poeta przełomu XVI/XVII wieku nie mógł przewidzieć co się będzie działo tysiąc mil dalej na wschód od jego rodzinnego Stratford kilka wieków później. A działo się będzię! Będzie trochę tragedia jak będzie trzeba przedzierać się przez krzala zmierzając na upragniony nocleg na jakiejś pięknej polance pod gwiazdami. Trochę komedia jak będzie trzeba na ześrodkowaniu prezentować się godnie z naszym wykonem. A pomiędzy tragedią i komedią będzie bardzo cienka linia. Jednym słowem szykuje się TRAGIKOMEDIA wybitnie wysokich lotów.
Prolog Podróż w dzikie ostępy czerwoną karocą zaprzęgniętą w kilkaset koni Akt 1 Przedzieranie się przez zawoalowane zagadki bieszczadzkiego lasu Akt 2 Porośnięte mchem, opuszczone i dawno nie odwiedzane miejsca Akt 3 Spotkanie z duchami Bieszczadzkich Połonin przy ogniu Epilog Powrót spowitą w parę żelazną drogą
Chcesz dołożyć swoją cegłę do tego wiekopomnego dzieła, które będzie wspominane latami? Przełom września i października wydaje się idealnym momentem na taką wycieczkę! Zapraszają chłopaki z SKPBolskiej sekcji tragikomicznej – Mateusz&Paweł Ps. Nie wykluczamy jakiegoś małego dramatu pomiędzy tragedią a komedią.
Atrakcje:
- sklep w Terce razy dwa (fot. googlemaps)
- dolina Sanu Studenne, po lewej grzbiet Otrytu, w głębi dolina Sanu i łąki w Tworylnem; (fot. P. Wojciechowska)
- nocleg na przełęczy Hyrcza, jednej z naj w B-dach Hyrcza wiosną 2013 (fot. P. Bieniek)
- sprawdzimy czy w Tyskowej stoi jeszcze chałupa gdzie działa się akcja filmu "Na granicy" Tyskowa, w głębi wypał węgla drzewnego (fot. P. Wojciechowska)
Ekwipunek:
Śpimy w namiotach (jeśli nie masz swojego to zostaniesz dołączony/a do kogoś w miarę wolnych miejsc), gotujemy razem na ognisku, nie bierzemy jeńców i jedziemy po bandzie. Jedzenie oraz inne potrzebne artefakty do zabrania podamy mailowo zapisanym na trasę osobom.
Pytania? Proszę pisać na oba poniższe maile: pawbieniek(at)gmail.com Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
ZA-PRA-SZA-MY
Ze sportowym pozdrowieniem, Mateusz&Paweł
* zapisując się na wyjazd akceptujesz regulamin wyjazdów SKPB
Może uda się spotkać żubry w Mucznem, stanąć w miejscu połączenia granic 3 państw na Krzemieńcu oraz przekroczyć granicę pod ziemią – tunelem na przełęczy Łupkowskiej
KRÓL Hamlecie, własne twoje bezpieczeństwo, Którego pragniem, tak jak opłakujem To, coś uczynił, wymaga, ażebyś Czyn ten niezwłocznym opłacił wyjazdem. Gotuj się przeto; okręt już pod żaglem, Wiatr sprzyja; orszak twój czeka i wszystko Wskazuje–ć drogę do Anglii. HAMLET Do Anglii? KRÓL Tak jest, Hamlecie. HAMLET Dobrze.
Fot. M. Badowska
Niektóre produkcje zasługują na dobry Remake. Tym razem, zamiast płynąć do Barcelony przyszedł rozkaz odstawić pewnego jegomościa na angielskie wybrzeże. Czy uda nam się tam dopłynąć? Jakie zwroty akcji (oprócz tych przez sztag i rufę) czekają nas po drodze? Jedno jest pewne – DRAMATU NIE BĘDZIE.
Płynąć będziemy wytrwale, najmarniej przez trzy doby. Wieczorami zawiniemy do bezpiecznych zatok, gdzie przy ognisku posłuchamy gitary i ryku jeleni, niosącego się po wodzie. Może się zdarzyć, że jak to często bywa w Brytanii morze pokryje się mgłą i przez przypadek trafimy w zupełnie dzikie Bieszczady po sezonie, tak więc jest to wyprawa tylko dla najtwardszych i najbardziej nieustraszonych.
Do portu w Polańczyku, a później na ześrodkowanie dotrzemy najprawdopodobniej własnymi środkami komunikacji. W ten sam sposób wrócimy późnym wieczorem w niedzielę.
Zgłoszenie się na wyjazd lub udział w wyjeździe jest jednoznaczne z oświadczeniem o zapoznaniu i akceptacji Regulaminu wyjazdów organizowanych przez SKPB Warszawa, dostępnym na stronie internetowej SKPB Warszawa: http://www.skpb.waw.pl/wyjazdy/regulamin-wyjazdow.html
28.09 - 2.10.2016 wyjazd z Warszawy we wtorek 27.09 późnym wieczorem (zbiórka o godz. 23:30 na Dworcu Zachodnim PKS) powrót do Warszawy w niedzielę 2.10 o godz. 20:45 na Metro Wilanowska
Dla kogo:
Dla każdego kto ma wygodne buty i ochotę na górską wędrówkę. Może być jeden dzień intensywniejszy, ale spokojnie - zatroszczymy się o to, żeby każdy dał radę :-)
O wyjeździe:
Chcesz się zrelaksować przez kilka dni z dala od cywilizacji, pozytywnie zmęczyć wędrując po chyba najpiękniejszych polskich górach, zachwycić się ich wczesnojesiennymi kolorami, zobaczyć niemało bieszczadzkich atrakcji, poznać fajnych ludzi, a to wszystko z Szekspirem (a może... Szejkiem i Zbirem?). No to dawaj! – jedziesz z nami w Bieszczady!
Trasa będzie trochę wymagająca – ale mamy tylko 5 dni i jedziemy po to, żeby na maksa wykorzystać ten czas! :-)
fot. Marcin Błoński
Zadbamy o:
widoki
dużo jedzenia
trochę zmęczenia
o odpoczynek też zadbamy ;-)
o inne niespodziewanki zadbają Szejk i Zbir :-P
fot. Marcin Błoński
Będzie szansa zamoczyć się w ciepłej (oby jeszcze!) wodzie Jeziora Solińskiego, odwiedzić najbardziej klimatyczne bieszczadzkie schroniska, zwiedzić najbardziej urokliwe bieszczadzkie cerkiewki, wygrzać się w Słońcu na Połoninie Wetlińskiej (może nawet podziwiać jego zachód i wschód), dojść do trójstyku granic, zobaczyć unikalne urwisko w Bieszczadach, świetnie się bawić na ześrodkowaniu rajdu w Balnicy, a na koniec także przejechać się wąskotorową kolejką bieszczadzką (jedziemy!).
ok 250 - 290 zł (pracujemy nad tym, aby był maksymalnie niski; koszt będzie zależał od tego jak szybko się zapiszesz - im wcześniej tym koszt przejazdu będzie niższy)
Listę potrzebnego wyposażenia podeślemy via e-mail zapisanym uczestnikom.
Zapraszamy!
* Zgłoszenie się na wyjazd lub udział w wyjeździe jest jednoznaczne z oświadczeniem o zapoznaniu i akceptacji Regulaminu wyjazdów organizowanych przez SKPB Warszawa, dostępnym na stronie internetowej SKPB Warszawa www.skpb.waw.pl
Naszej beskidzkiej chacie u stóp Wzgórza Franków jesienią stuknie 10 lat. Zapraszam więc na imprezę urodzinową w dniach 3-4 września.
Jeśli chcecie pożegnać lato w Beskidzie Niskim, urodzinowe spotkanie chatkowe będzie do tego świetną okazją! Zapraszamy na nie zarówno wieloletnich przyjaciół naszego domu w górach, gdyby nie prawie setka takich osób, nie moglibyśmy go kupić w 2006 roku, jak i tych, którzy jeszcze w nim nie byli.
Zapraszamy na około tygodniowy wypad w niedalekie Ukraińskie Karpaty. Zahaczymy o Połoninę Borżawę atakując najwyższy jej szczyt Stoj, a także wejdziemy w Bieszczady Wschodnie, gdzie zdobędziemy Pikuja, poszukamy starych słupków granicznych i dotrzemy do przełęczy Użockiej tuż pod polską granicą. Śpimy w namiotach, a cały sprzęt i jedzenie nosimy ze sobą na plecach. Gotujemy na ogniskach i może czasem na kuchence.
Termin: 13-21 sierpnia 2016 r. Miejsce: Góry Olbrzymie (Karkonosze i Góry Izerskie) i Rudawy Janowickie Charakter wyjazdu: pieszy, schroniskowy Prowadzący: Mariusz Pietrzak "Dzidek"
Z przyjemnością informujemy, że ześrodkowanie tegorocznego, 57-go Studenckiego Rajdu Połoniny „Szekspir chodzi mi po głowie” odbędzie się 1-2 października 2016 r. w Balnicy.
Będzie to wspaniała okazja do powitania jesieni w Bieszczadach. Czy nie jest to najlepsze miejsce, aby sprawdzić jak barwnej scenerii mogą dostarczyć liście buków i trawy połonin? Dlatego warto zarezerwować sobie ostatni tydzień września i pojechać z nami w góry!
Charakter trasy: Kobieca, piesza, nocleg pod dachem
Termin: 18.06-19.06
Wyjazd: z Warszawy w piątek 17.06 ok. północy Powrót: do Warszawy w niedzielę 19.06 późnym wieczorem
Dla kogo: Dla każdej dziewczyny, posiadającej dobry humor i spódnicę :)
O wyjeździe:
Dziewczyny, czas na nas! Jeśli jesteś reprezentantką płci pięknej, posiadasz spódnicę i trochę chęci do noszenia swojego plecaka, to ten wyjazd jest właśnie dla Ciebie :) Zamierzamy wjechać na szczyt góry, skąd złapiemy promienie słońca odbijające się od tafli jeziora, z gracją i wdziękiem przemaszerować szlakiem buków do przysiółka Łysina, gdzie czekają nas jedne z najpiękniejszych beskidzkich panoram, a także owiane tajemnicą skały Zamczysk. Następnego dnia zobaczymy co słychać na Gibasach, oraz dowiemy się jak żyły kiedyś nasze żywieckie przodkinie.
Zapisy i pytania: jak najszybciej! u mnie- Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
BRAK WOLNYCH MIEJSC
Atrakcje wyjazdu: -kolejka z Gubałówki w Beskidach - jezioro na czubku góry! -skały, zamczyska, jaskinia -panoramy i panoramki na najwyższe szczyty Beskidów - trochę regionalizmu w Żywieckim Parku Etnograficznym -masa kobiecej energii
Opalanie nad jeziorem na czubku góry (fot. własna)
Trochę beskidzkich widoczków (fot. własna)
Zamczyska (marcinnowak.eu)
A Ty którą spódnicę wybierasz? (papilot.pl :))
Zgłoszenie się na wyjazd lub udział w wyjeździe jest jednoznaczne z oświadczeniem o zapoznaniu i akceptacji Regulaminu wyjazdów organizowanych przez SKPB Warszawa, dostępnym na stronie internetowej SKPB Warszawa www.skpb.waw.pl
Charakter trasy: Namiotowa (w przypadku złej pogody chatkowa)
Termin:
11.06-12.06 Wyjazd: z Warszawy w piątek 10.06 ok. 15 (nocleg z pt na sob na miejscu) Powrót: do Warszawy w niedzielę 12.06 ok. 23
(Można dołączyć na trasie)
Dla kogo:
Dla każdego, kto chce poczuć wakacje już w czerwcu, ma siłę wchodzić i schodzić z plecakiem, i lubi niezależne kino francuskie (albo i nie).
O wyjeździe: Imbir i czosnek. Gorce i Pieniny. Gar z ogniska i smaczne jedzenie. Łono natury i Szczawnica pełna kuracjuszy. Góry i woda. Pary niedobrane i pokęcone jak Dunajec, którym spłyniemy. Jeśli czujesz się zaintrygowany oraz masz poczucie, że Ty i góry to para (nie)dobrana, to nie wahaj się ani chwili.
Koszt: ok. 241zł (w tym koszt spływu przełomem Dunajca: 49zł)
4.06-5.06 Wyjazd: z Warszawy w piątek 3.06 ok. północy Powrót: do Warszawy w poniedziałek 6.06 nad ranem
(Można dołączyć na trasie)
Dla kogo: Dla każdego, kto nie może się doczekać wakacji, chce uciec w Bieszczady choćby na dwa dni i ma sentyment do irańskich rodów królewskich.
O wyjeździe: Był tu brat i syn szacha Iranu, książę Abdul Reza Pahlawi, Edward Gierek i „wielki łowczy” płk Kazimierz Doskoczyński, a teraz możesz być i Ty. I to z nami. Nie ma co się więc wahać, tylko wakacje zacząć już w czerwcu, zobaczyć w końcu jakiś koniec świata ( i nawet na nim spać!), połazić po krzakach, zjeść obiad z gara, posłuchać fajnych opowieści i świetnie się bawić. B-dy w wydaniu mniej oklepanym.
Koszt: ok. 220zł (przewidujemy zwroty, a im szybciej się zapiszesz, tym taniej!)
Prowadzący: Blanka Błaszczak i Paweł Bieniek
Trasa: Widełki - Pukowe Berdo - Muczne - Jałynowaty - Dydiowa - Czereszenka - bród na Sanie - Smolnik (a może jednak Lutowiska?)
Trasa może ulec zmianom.
Zapisy i pytania:
Blanka Błaszczak – blanka.bebe(at)gmail.com
Paweł Bieniek – pawbieniek(at)gmail.com
Atrakcje wyjazdu:
- jest duża szansa na mikrofon w busie Sanok - Widełki i co się z tym wiąże gawędę przewodnicką
- spacer skrajem UE
- czerwcowe czereśnie, czyli widoki na Czereszenkę i Czeresznię (na tą może nawet wejdziemy)
- Pukowe Berdo z ładnym widokiem na świat
- wizyta w Mucznem, które w latach 70 było ośrodkiem wczasowym dla ówczesnej władzy a teraz nawet PKS nie dojeżdża
- nocleg w Dydiowej w towarzystwie derkaczy (tu PKS nigdy nie dojeżdżał)
- przejście przez bród na Sanie w Żurawinie (obowiązkowo sandały!)
Zgłoszenie się na wyjazd lub udział w wyjeździe jest jednoznaczne z oświadczeniem o zapoznaniu i akceptacji Regulaminu wyjazdów organizowanych przez SKPB Warszawa, dostępnym na stronie internetowej SKPB Warszawahttp://www.skpb.waw.pl/wyjazdy/regulamin-wyjazdow.html
Zacznijmy od tego, że prowadzący nie chciał organizować tej trasy, ale musiał wyrobić dniówki.
Teraz tak, na temat trasy. Nie oszukujmy się, Beskid Niski to nie Himalaje, pięknych widoków bym się nie spodziewał. Trasa będzie głównie wiodła krzalem, częściowo szosą. Na początku zobaczymy Besko – zabitą dechami dziurę (sorry mieszkańcy), do której nikt nigdy nie przyjeżdża. Stamtąd pójdziemy w stronę Mymonia, przy którym przewodnik będzie zachwycał się jakąś osadą nieistniejącą od tysiąca lat. Potem przez Jar Wisłoka. Załączam zdjęcie porównawcze, jaka wielka to atrakcja.
Jar Wisłoka (fot. beskidzkiewedrowanie.pl)
Wielki Kanion (fot. arch. własne)
Za Jeziorem Sieniawskim będziemy 2 dni kręcić się w kółko w okolicach miejscowości Puławy. Atrakcji nie będzie. Krzal, kleszcze i bezsensowne podchodzenie do góry, żeby potem zejść. Potem dojdziemy na ześrodkowanie, na którym – jak co roku – będą durne gry a potem śpiewanie smętów przy ognisku. Oczywiście jeśli wszystko się uda, bo przewodnik znany jest z tego, że potrafi zgubić się na prostej drodze, więc za dużo bym sobie nie obiecywał – może się zdarzyć, że będziemy wychodzić rano, a o północy będziemy w czarnej – jak to się mówi – gęstwinie.
Jeśli chodzi o atrakcje, rozrywkę i ludzi, to będzie naprawdę smętnie. Przewodnik nie potrafi grać na gitarze ani śpiewać, a wieczorami jak już zrobicie mu obiad i zje – kładzie się spać, bo mówi, że musi wypocząć przed następnym dniem. Najlepsze świadectwo wystawia mu fakt, że jak organizował poprzednio trasę na Połoninach, to nikt się na nią nie zapisał, bo wszyscy wiedzieli, czego się spodziewać.
Co do jedzenia, prowadzący znany jest z tego, że nie umie gotować, więc przez 4 dni będziemy wtranżalać makaron z kiełbą i sosem pomidorowym. You have been warned.
Wyposażenie – musicie mieć namioty i nosić je ze sobą. Także lekko nie będzie, ale nie jedziecie chyba dla przyjemności.
Trasa nie będzie nawiązywała do Astrid Lindgren, bo przewodnik ma to w nosie.
Jest jedna zaleta tej trasy. Nawet jeśli jesteś największym pesymistą, to i tak będziesz się czuł jakbyś widział świat zawsze przez różowe okulary, przyrównując się do prowadzącego. Dopóki oczywiście nie zostawi Cię gdzieś po drodze, zapomniawszy policzyć grupę...
Jeśli naprawdę nie ma miejsca na innych trasach i musisz pojechać na tę trasę, zastanów się jeszcze raz.
Jeśli sprawdziłeś dwa razy i wychodzi na to, że jednak musisz jechać z Miseczką, napisz maila na adres: bedziebardzopieknie małpa gmail.com (i nie spodziewaj się rychłej odpowiedzi).
Trasa Zuzi
Charakter trasy:
Trasa rekomendowana
Termin: 30 kwietnia-03 maja 2016
Wyjazd: z Warszawy w piątek 29 kwietnia wieczorem Powrót: do Warszawy we wtorek 3 maja późną nocą
Jeśli nie pasuje Wam termin, to oczywiście zachęcam do dołączania w trakcie i wyjeżdżania wcześniej – napiszcie, jak by Wam było najwygodniej i postaramy się coś wymyślić (jednak proszę, w granicach przyzwoitości!).
Koszt:
Taniej się nie da: zapłacimy tyle, ile kosztuje bilet (ok. 100 zł w dwie strony) plus to co zjemy (a zakupy robimy hurtowo!) i ile drewna wypalimy. Razem około 250 złotych polskich.
Prowadzący:
Zuzia Smoczyńska
Opis trasy:
Właściwie nieważne gdzie w Beskidzie Niskim – wszędzie jest pięknie. A zwłaszcza wiosną – trawa jest totalnie najzieleńsza jak się da, kwitną drzewa owocowe i wszystko pachnie. Poza tym przy odrobinie szczęścia jest już tak ciepło, że można leżeć na łące i się opalać, ale przy okazji nie pocić się na podejściach, można moczyć nogi w rzece i jeść lody pod sklepem.
Na naszej trasie zobaczymy między innymi takie atrakcje jak Kanion Wisłoka, który wygląda jak prawdziwy kanion, Polany Surowiczne, wielkie, otwarte i ze starą dzwonnicą owianą legendami, cerkiew w Króliku Wołoskim, ze ścianami w dziurach od kul (albo dziurami od kul w ścianach hehe) i Duklę, gdzie na rynku można siedzieć, pić oranżadę i nic więcej nie robić, bo jest tak super. Poza tym po drodze będą łąki, lasy, dolinki, chatki, sady i potoki.
Beskid Niski nazywa się tak, ponieważ jest niski. Góry są małe i jest ich niewiele. Więc chodzenia nie będzie dużo, a jeśli już to w formie spokojnej i zrelaksowanej, z częstymi przystankami, śpiewami dodającymi otuchy i grami towarzyskimi. Będziemy spać w namiotach (więc weźcie ciepłe rzeczy), co ma taki plus, że pierwszą rzeczą, na którą natykamy się rano po obudzeniu jest świeża, pachnąca, zielona trawa, a ostatnią przed snem – niebo całe w gwiazdach. Załączam zdjęcie porównawcze, żebyście wiedzieli jak to wygląda.
Namiot w Beskidzie Niskim (fot. przemekpasnik.pl)
Namiot w Wielkim Kanionie (for. arch. własne)
Jemy z ogniska, co jest super, bo jeśli będzie smacznie, to fajnie samo przez się, a jeśli będzie niesmacznie to przynajmniej schudniemy (dla tych co chcą schudnąć) albo będziemy dojadać słodyczami (dla tych, co nie chcą schudnąć).
2 maja spotykamy się z innymi trasami na ześrodkowaniu w Zawadce Rymanowskiej. Będzie bardzo dużo ludzi, wielkie ognisko, śpiewy do rana i konkursy z nagrodami. Można znaleźć męża lub żonę, zjeść wiele pyszności, wygrać mapę i zawrzeć wiele przyjaźni.
Ogólnie trasa zapowiada się super, więc proszę bez wahania pakować dobry humor do plecaka, i wysyłać zgłoszenia raz dwa!
Jeśli chcesz pojechać na trasę z Zuzią, napisz maila na adres: bedziebardzopieknie małpa gmail.com.
Zgłoszenie się na wyjazd lub udział w wyjeździe jest jednoznaczne z oświadczeniem o zapoznaniu i akceptacji Regulaminu wyjazdów organizowanych przez SKPB Warszawa, dostępnym na stronie internetowej SKPB Warszawa www.skpb.waw.pl.