Cmentarz na Rotundzie dawniej i dziś
Spoczywają tam 42 żołnierze austro-węgierscy którzy należeli głównie do 1. Pułku Cesarskich Strzelców Tyrolskich, 36. Pułku Piechoty z Mlada Boleslav w Czechach, 59. Pułku Piechoty "Rainer" z Salzburga w Austrii, 1.Pułku Piechoty Landwehry z Wiednia, 25. Pułku Piechoty Landwehry. Spoczywa tam także 12 rosyjskich żołnierzy głównie z 193. Swijażskiego Pułku Piechoty.
Pierwotnie cmentarz, położony na szczycie nie zalesionej góry, był widoczny z daleka. Obecnie, tak jak okoliczne wzgórza, szczyt Rotundy porośnięty jest lasem. Teren cmentarza jest zarośnięty krzewami, a murowane ogrodzenie uszkodzone w wielu miejscach. Z drewnianych wież pozostały jedynie szkielety konstrukcji, a jedna z nich całkowicie się zawaliła. Krzyże na grobach w większości są zniszczone, same groby praktycznie niewidoczne wśród krzewów. W miarę dobrym stanie pozostała chyba tylko kamienna tablica inskrypcyjna z wykutym krzyżem maltańskim i czterowierszem w języku niemieckim, autorstwa Hansa Hauptmanna. W tłumaczeniu brzmi on:
Nie płaczcie, że leżymy tak z dala od ludzi,
A burze już nam nieraz we znaki się dały -
Wszak słońce co dzień rano tu nas wcześniej budzi
I wcześniej okrywa purpurą swej chwały.
Obiekt jest bardzo zniszczony. Szczyt góry oraz brak dobrych dróg zniechęca do podejmowania odbudowy. Cmentarz ten jako pierwszy po wojnie, w 1980 roku, został wpisany do rejestru zabytków, ale dotąd nie doczekał się żadnego remontu, czy choćby zabezpieczenia. W osiemdziesiątą rocznicę Operacji Gorlickiej powstała inicjatywa odbudowy cmentarza przy pomocy Austriackiego Czarnego Krzyża (społecznej organizacji opiekującej się grobami żołnierskimi). Niestety skończyło się na wycięciu drzew i krzewów wokół cmentarza, ponieważ na więcej nie starczyło funduszy.
Jako obiekt drewniany cmentarz narażony jest na niszczący wpływ warunków atmosferycznych, a pozbawiony jakiejkolwiek opieki i konserwacji uległ całkowitemu niemal zniszczeniu. Zresztą cykl rujnowania cmentarza rozpoczęło już wojsko strzegące pogranicza tuż po zakończeniu II wojny światowej, lokując na najwyższej z wież, po zwaleniu krzyża, punkt obserwacyjny. Obecnie, to co z niego pozostało, kwalifikuje się tylko do rozbiórki i postawienia wszystkiego od nowa.
ANETA ZAŁUGA, 2003