Góry Rotunda bywalcom Beskidu Niskiego przedstawiać nie trzeba. Podobnie jak nie trzeba tłumaczyć cóż to takiego baza namiotowa SKPB u stóp Rotundy w Regetowie.
Historia nasza sięga roku 2000 i początków bazy. Ci, którzy bywali tam w tych zamierzchłych czasach, pamiętają, jak często trzeba było odpowiadać na pytania turystów schodzących czerwonym szlakiem z góry na bazę. Pytania typu: „Co to za kopalnia na szczycie?”, „Czy to resztki jakiegoś kościoła?”. Z takimi pytaniami nieobeznani z Beskidem Niskim turyści zaglądali do nas po spotkaniu z cmentarzem wojennym nr 51 na Rotundzie.
Faktycznie, szczególnie latem, gdy krzaki po szyję zarastały mogiły i walące się krzyże, trudno było dopatrzeć się w tym miejscu cmentarza. Szkielety walących się wież pozbawione krzyży nie sugerowały miejsca spoczynku żołnierzy. Niemiecka inskrypcja na kamiennej tablicy dla niewielu była zrozumiała. Cóż, miejsce urokliwe i tajemnicze… któż nie lubił tam zaglądać przy każdej okazji… Ale czy na pewno o takie wrażenia chodzi?
Dłuższe przebywanie na bazie sprzyja powstawaniu różnych pomysłów. Wśród nich pojawiła się myśl: a może można zrobić coś, by cmentarz na Rotundzie odzyskał swój wygląd i znaczenie? By stał się znowu miejscem pamięci…
Było lato 2001 roku…
Pierwszy krok to ręcznie namalowana, na tablicy skleconej z resztek bazowych desek, informacja o cmentarzu wraz ze zdjęciem przedstawiającym jego stan pierwotny. Zawisła na górze przy ścieżce czerwonego szlaku. Wisi chyba do dziś. Przynajmniej pytań było mniej…
Drugi krok to poszukiwania ludzi, którzy mogliby pomóc. Urząd Gminy Uście Gorlickie – prawny opiekun tego cmentarza, Muzeum Regionalne w Gorlicach, gdzie można obejrzeć fragmenty dokumentacji technicznej, wykonane przez gorlickiego artystę, Waldemara Hübnera. Dziesiątki listów do różnych instytucji, osób z prośbą o radę i pomoc: „Co należy zrobić, by cmentarz na Rotundzie, będący przecież zabytkiem, został odrestaurowany?”
Szybko okazało się, że oficjalnie i „z urzędu” nie da zrobić się nic. Po prostu brak na to pieniędzy. I to dużych pieniędzy. Nawet jeśli czasem są jakieś fundusze, to zbyt małe. A skoro nie wystarczą, to po co w ogóle zaczynać?
Dlatego wszelkie środki przeznaczano na remonty mniejszych obiektów tego typu, lub przynajmniej mniej zniszczonych. W efekcie tych poszukiwań wyszło na to, że trzeba naszą inicjatywę zorganizować i zalegalizować.
Rok 2002 – działamy!
W listopadzie 2002 roku zarejestrowane zostało w KRS stowarzyszenie o nazwie Społeczny Komitet Odbudowy Cmentarza Wojennego na Rotundzie z siedzibą w Warszawie.
Głównymi celami statutowymi stowarzyszenia było zrzeszenie osób i organizacji, którym nieobojętny jest los cmentarzy wojennych z okresu pierwszej wojny światowej, doprowadzenie do odbudowy oraz koordynacja odbudowy zabytkowego cmentarza wojennego nr 51 na górze Rotunda w Beskidzie Niskim oraz zainteresowanie ludności losami cmentarzy wojennych z pierwszej wojny światowej.
Jeszcze zanim formalnościom stało się zadość, latem tego roku odbył się obóz porządkowy na terenie cmentarza. W pracach w przeciągu miesiąca brało udział w sumie ok. 60 osób. Byli to zarówno przypadkowi turyści nocujący na bazie i zwerbowani choć na jeden dzień do pracy, jak również całe drużyny harcerzy, wyposażonych we własny sprzęt, pracujących na górze po kilka dni. Uczestnicy obozu nieodpłatnie nocowali na bazie i codziennie wchodzili na szczyt Rotundy z potrzebnym sprzętem, który pochodził częściowo z zasobów bazy, a częściowo wypożyczany był od mieszkańców Regetowa.
Prace polegały na oczyszczeniu terenu z zarastającej go roślinności, karczowaniu pni drzew wyciętych kilka lat wcześniej, oczyszczaniu kamiennego murka otaczającego cmentarz. Dzięki tym działaniom odsłonięty został zarys mogił oraz resztki kilku ocalałych krzyży. Niestety ukazał się też ogrom zniszczeń dokonanych przez czas. Praktycznie żaden z elementów konstrukcji wież nie nadawał się do ponownego wykorzystania.
Potem sprawy ruszyły nieco szybszym tempem. Nawiązane wcześniej kontakty zaowocowały. Dzięki pomocy Pana Oktawiana Dudy nawiązaliśmy kontakt z nowosądeckimi architektami, Tomaszem Susem i Mariuszem Ramsem z pracowni „studio 2,26”, którzy podjęli się nieodpłatnie wykonać plany rekonstrukcji cmentarza, na podstawie zachowanych materiałów archiwalnych. Również nieodpłatnie wykonane zostały pomiary geodezyjne oraz mapa do celów projektowych przez mgr inż. Zdzisława Tyburczego z Nowego Sącza.
Powstał wstępny kosztorys, który niestety zbyt optymistyczny nie był – potrzeba ponad 500 tysięcy złotych. Ruszyły poszukiwania sponsorów, dofinansowań. Szybko okazało się jednak, że bez kompletnej dokumentacji projektowej niewiele da się zrobić.
Lato 2003 roku – projekt stoi w miejscu…
Bez projektu możliwości były mocno ograniczone. Jedyne co było wiadomo, to że trzeba zdobyć pieniądze. Była więc i zbiórka publiczna, były puszki na różnych imprezach, były dobrowolne wpłaty na konto w banku. To wszystko jednak zbyt mało, by móc rozpocząć poważniejsze prace.
W tym czasie Rotunda dostała też prezent. Prezent od wspomnianego już gorlickiego artysty Waldemara Hübnera, w postaci pocztówki cegiełki, z przepiękną akwarelą jego autorstwa. Tak naprawdę większość pieniędzy, jakie wówczas uzyskało Stowarzyszenie pochodziło właśnie z akcji sprzedaży cegiełek.
W długi majowy weekend odbył się drugi obóz na terenie cmentarza, podczas którego kontynuowano prace porządkowe.
Rok 2004 i ważne spotkanie
Przełomowym momentem w dziejach Rotundy okazała się być uroczystość poświęcenia świeżo wyremontowanego cmentarza wojennego w Lubince koło Tarnowa. Pomimo, że jadąc tam mieliśmy nadzieję na nawiązanie kontaktów z przedstawicielami Austriackiego Czarnego Krzyża, który sponsorował ten remont, jak się później okazało, dużo większe znaczenie miało wtedy spotkanie z panem Tadeuszem Knapikiem z Poręby Radlnej – wykonawcą remontu tego i wielu innych okolicznych cmentarzy.
Choć początkowo nie był zainteresowany tematem Rotundy, ze względu na odległość od jego rejonu pracy, to jednak krótka rozmowa przyniosła niespodziewany efekt.
Po pewnym czasie okazało się, że Pan Tadeusz poczynił wstępne wyliczenia i szacunki odnośnie wykonania nowych krzyży na cmentarzu na Rotundzie. Wyraził chęć społecznej pomocy przy pracach oraz wstępnie uzgodnił z przedstawicielami ACK sprawę finansowania tej akcji. Praktycznie zorganizował wszystko od początku do końca. Do Stowarzyszenia należały sprawy formalne i finansowe.
Wszystko szło jak z płatka. Pieniądze ze zbiórek i cegiełek oraz spora dotacja od Austriaków pozwoliły na działanie. Krzyże po kosztach wykonała firma GIL z Jastrzębiej. Pan Tadeusz przygotował wszystko do ich montażu. I tylko z urzędami był problem. Bez dokumentacji nie było pozwoleń.
Cóż, nie mogliśmy czekać. Wszystko było przygotowane, ekipa gotowa do pracy, materiały łącznie z toną żwiru zakupione, transport na górę ze stadniny w Regetowie załatwiony, odmalowane tabliczki z nazwiskami poległych czekały tylko na przykręcenie do krzyży.
I tak latem 2004 roku zupełnie nielegalnie postawione zostały 24 nowiutkie krzyże na cmentarzu nr 51 na wzgórzu Rotunda.
Niestety w tym samym czasie, podczas lipcowych opadów deszczu przewróciła się największa centralna wieża na cmentarzu. To pokazało, że dalszy ciąg remontu jest konieczny, choć dużo trudniejszy, nie tylko finansowo, ale także technicznie.
Rok 2005 – co dalej?
Dopiero bliski koniec ważności warunków zabudowy zmobilizował naszych architektów do zakończenia pracy. Projekt budowlany odbudowy cmentarza został zakończony we wrześniu 2005 roku. I oto prawu stało się zadość. A że trochę później… na szczęście nikt nie miał o to pretensji.
Następnie po uzyskaniu akceptacji Urzędu Konserwatora w Nowym Sączu oraz Nadleśnictwa Łosie, ówczesnego właściciela terenu cmentarza, wystąpiliśmy z wnioskiem do Starosty Gorlickiego o wydanie zezwolenia na prowadzenie prac remontowych na cmentarzu. Pozwolenie to Stowarzyszenie otrzymało w marcu 2006 roku.
Jednym słowem, po prawie 4 latach nastąpił moment, kiedy można było rozpocząć poważne poszukiwania poważnych kwot na budowę wież.
I tu niestety aktywny udział naszego Stowarzyszenia praktycznie się kończy. Nie udało nam się zdobyć kolejnych funduszy, zwłaszcza, że na odbudowę wież potrzeba ich było niemało. Prawdopodobnie przez całe to rozciągnięcie w czasie zapały nieco ostygły. Pozwolenie leżało czekając na lepsze czasy i nie było nikogo, kto miałby chęć i czas dalej się tym zająć.
Kwiecień 2007 roku – a jednak ciąg dalszy!
Pozwolenie ważne było do końca tego roku. Praktycznie nie było żadnych widoków na jakiekolwiek środki na odbudowę. Nie było najmniejszych szans, by latem mogło zacząć się znów coś dziać na szczycie Rotundy.
A jednak na wiosnę 2007 roku pojawiła się taka szansa. Gmina Uście Gorlickie, prawny opiekun tego cmentarza, otrzymała od Konsula Generalnego Republiki Czeskiej z Katowic, Pana Jozefa Byrtusa, dotację w wysokości 76 497 zł, z przeznaczeniem na remont właśnie tej nekropolii. Oprócz tego Wojewoda Małopolski dołożył kolejne 10 000 zł na renowację.
Czym prędzej zostały więc przepisane wszelkie pozwolenia wydane dla Stowarzyszenia Społeczny Komitet Odbudowy Cmentarza Wojennego na Rotundzie, na Wójta Gminy Uście Gorlickie. Przekazano Gminie również projekt architektoniczny cmentarza.
W kwietniu 2007 roku Gmina ogłosiła przetarg na wykonanie I etapu remontu odtworzeniowego cmentarza. Kwota, którą dysponowała Gmina wystarczyła na odbudowę tylko jednej, w dodatku mniejszej, z pięciu wież znajdujących się na cmentarzu. W ten sposób firma „Ostium” z Gorlic odbudowała pierwszą z pięciu gontyn.
Przed rozpoczęciem prac Nadleśnictwo Łosie w porozumieniu z Gminą dokonało niezbędnych wycinek na zboczach Rotundy, tak by możliwy był dojazd do cmentarza ciężkim sprzętem budowlanym.
W czerwcu 2007 roku w siedzibie delegatury Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Nowym Sączu odbyło się spotkanie, w którym uczestniczyli m.in. Kierownik Delegatury, przedstawiciel Gminy, autorzy projektu, wykonawca i inspektor nadzoru, oraz przedstawiciel założonego w międzyczasie gorlickiego Stowarzyszenia Aktywnej Ochrony Cmentarzy z I Wojny Światowej w Galicji. Na spotkaniu ustalono niezbędne zmiany w dokumentacji projektowej dotyczące głównie rozbieżności pomiędzy projektem archiwalnym a rzeczywistym wyglądem cmentarza.
Budowę rozpoczęto na początku sierpnia, a w połowie października nastąpił odbiór zakończonych prac. Nad przebiegiem robót czuwał jako inspektor nadzoru, Pan Tadeusz Knapik, inicjator i wykonawca wcześniejszych prac na Rotundzie.
Rok później Gmina ogłosiła kolejny przetarg i w drugim etapie odbudowano centralną, większą wieżę. Wykonania znów podjęła się firma „Ostium”.
W 2011 roku w Tarnowie, z inicjatywy Pana Tadeusza Knapika powstało kolejne stowarzyszenie Opieki nad Cmentarzami z I i II Wojny Światowej oraz Miejscami Pamięci Narodowej w Małopolsce. Działalność swoją rozpoczęło pracami porządkowymi na cmentarzu nr 51 na Rotundzie i deklaracją wspierania dalszych etapów odbudowy tej nekropoli.
Dalszy ciąg prac budowlanych nastąpił dopiero w 2013 roku, kiedy to postawiono fundamenty pod kolejną mniejszą wieżę. Jej budowa została ukończona rok później, na jesieni 2014 roku. Wszystko na podobnych zasadach jak wcześniej.
Rok 2016 – 5 wież!
Po 16 latach od chwili, gdy zrodziła się inicjatywa odbudowy cmentarza nr 51 na Rotundzie, mamy szczęśliwy finał prac nad rekonstrukcją gontyn! W roku 2016 powstały dwie ostatnie nieodbudowane dotąd jeszcze wieże.
Tak więc na chwilę obecną na wzgórzu Rotunda stoją wszystkie z pięciu wież cmentarnych.
Do zrekonstruowania został jeszcze mur okalający cmentarz.
Zobacz film prezentujący odbudowany cemntarz na Rotundzie >>>
******************************************************************
Stowarzyszenie Społeczny Komitet Odbudowy Cmentarza na Rotundzie formalnie wciąż istnieje, choć jego aktywna działalność została dawno zakończona. I choć nie odnieśliśmy spektakularnego sukcesu przy odbudowie cmentarza na Rotundzie, nie wykonaliśmy założonego początkowo planu, to jednak mamy poczucie, że cel, jakim było doprowadzenie do odbudowy cmentarza na Rotundzie, został osiągnięty! A sam fakt, że dzięki naszym początkowym działaniom inicjatywa odbudowy została podjęta dalej i kontynuowana w miarę możliwości przez Gminę Uście Gorlickie napawa nas dumą i nadzieją, że w końcu ten piękny cmentarz będzie – po wykonaniu jeszcze w przyszłości ogrodzenia – wyglądał zupełnie jak dawniej.
Aneta Załuga - Prezes Stowarzyszenia