Chcecie czy też nie, nasz praszczur kołowy był praszczurem bieszczadzkim. Początku koła są bowiem nierozerwalnie zwiazane z bieszczadzką akcją letnią.
Z perspektywy dwóch dziesiątków lat widać jak nas i Bieszczady dotknęło prawo ewolucji. W okresie pionierskiej eksploracji z lat pięćdziesiątych, dostanie się na turnus było sprawą trudniejszą niż zdanie egzaminu na studia.
Do grupy odważnych, którzy przy załadowaniu w plecaki całego zapasu żywności wyruszali na Połoniny, można było się dostać tylko po przejściu ostrego testu teoretycznego i praktycznego w Puszczy Białej. Później nastąpił okres pełnego rozkwitu akcji letniej z lat sześćdziesiątych wraz z pojawieniem się w Bieszczadach turystów typu palu-la-pa-lo-ma... W tym okresie powstały wszystkie rajdy i złazy, które obecnie nazywamy "któryś tam tradycyjny" rajd, złaz, itp.
W latach siedemdziesiątych ewolucja popchnęła akcję letnią w stronę budowy schronisk i baz stałych w Bieszczadach, a nas w stronę zagranicy, w okres pionierskiej eksploracji gór Iranu...
Przejdźmy raz jeszcze dwadzieścia lat "Historii SKPB". Historii, któa okrzepła na tyle, że stanowi przedmiot egzaminacyjny na egzaminie wewnętrznym do Koła i jej opracowania figurują w spisie obowiązkowej literatury na kursie. Zatem Przypomnijmy sobie początki.
Momentem, w którym nasz praszczur zlazł z drzewa i ruszył w Bieszczady jest rok 1955, kiedy po niesieniu powojennych ograniczeń związanych z przebywaniem i poruszaniem się po strefie nadgranicznej otworzyła się możliwość penetracji Bieszczadów przez turystów-studentów. Pomysł zrodzony w Radziej Naczelnej Zrzeszenia Studentów Polskich (sic!) realizuje środowisko warszawskie pod kierunkiem Marka Ławińskiego i Ryśka Dudkiewicza. W maju 1955 rozpoznano wstępnie teren, po czym na przejściu kondycyjno-selekcyjnym w Puszczy Białej wyłoniono uczestników pierwszych dwóch turnusów bieszczadzkich. Od tej pory już co roku studenci wędrują po wysokich połoninach.
Po zimowej przerwie semestralnej 1956 w Michałowicach (Karkonosze) odbywa się pierwszy centralny kurs przewodnicki. Tam też następuje "historyczny" podział turystycznych rejonów zainteresowań pomiędzy poszczególne środowiska. Bieszczady i Beskid Niski przypadły oczywiście w udziale Warszawie.
Latem 1956 w Beskidach Wschodnich wędruje już 12 turnusów. Prowadzą je członkowie prywatnego "Klubu Lewej Nogawki" oraz grono "Wielkiego Bractwa". Po kolejnym kursie przewodnickim w Karpaczu i akcji letniej 1957, na jesieni tego roku z połączenia obu grup tworzy się "Koło Przewodników Studenckich Obozów Wędrownych przy RO ZSP w Warszawie". Liczy w chwili powstania 22 członków z uprawnieniami przewodnickimi, pierwszym prezesem zostaje Wojtek Kulicki.
Akcja letnia 1958 jest ostatnią, przed którą uczestnicy obozów muszą przejść przez sito komisji klasyfikacyjnej. Już w roku następnym baza w Zagórzu przenosi się z wynajętej stodoły pod namioty, równocześnie powstają pierwsze bazy namiotowe w górach (Przysłup, Wetlina, Ustrzyki Górne). Wyruszają pierwsze turnusy bazowe. W maju 1960 Koło organizuje pierwszy rajd bieszczadzki, który juz od numeru trzeciego będzie tradycyjnym rajdem jesiennym. W listopadzie zainaugurowano Złaz Kampinoski.
Etap pionierski zamyka ustawienie na bazie w Zagórzu domków campingowych typu "buda psa" (nędzne resztki tych domków po kolejnej modernicazji Zagórza w 1967 obijać się będą latami na różnych bazach namiotowych). Walne Zebranie Koła w grudniu 1963 zmienia jego nazwę na Studenckie Koło Przewodników Beskidzkich przy RO ZSP i OM PTTK. Nazwa ta przetrwała 14 lat z paromiesięczną przerwą w 1969 roku, kiedy to wprowadzono na krótko nazwę Studenckie Koło Przewodników - Sekcja Beskidzka, uchyloną przez Walne Zebranie w grudniu 1969 r.
Koło krzepnie stopniowo w formach organizacyjnych i trybie działania. Prowadzi akcję letnią, rajdy: Bieszczady i Beskid Niski (od 1965), Złaz Powitania Wiosny, Złaz Kampinoski, Rajd Wakacyny w Bieszczadach, szeroką akcję szkoleniową, rozpoczyna działalność wydawniczą. Jest to etap pełnego rozkwitu akcji letniej, a równocześnie powolnej zmiany dotychczasowego modelu turystyki studenckiej.
Zmieniały się też stopniowo Bieszczady. Zagęszcza się sieć dróg i osiedli. Zmienia się akcja letnia, zmieniają się turyści, zmieniają się przewodnicy. Pierwsze symptomy nadchodzących zmian to uruchomienie w 1965 r. schroniska w chatce na Łopienniku (kier. Witold Cygan), zmiana bazy Zagórz (po plebiscycie w Kole: Ustrzyki Dolne czy Zagórz naszą bazą centralną) na stały camping nad Osławą. Przychodzą lata siedemdziesiąte, na początku których dochodzi do podpisania porozumienia między gminą Komańcza i RO ZSP. W pokracznym "pałacu pod blachą" dzierżawionym od Spółki Leśnej w Komańczy organizuje się schronisko studenckie oferujące 90+2 miejsc noclegowych (te dwa miejsca to jedna z ostatnich zagórzańskich psich budek), która w Komańczy dokonywała żywota pod niechlubną nazwą ... p...ka. Kierownikiem schroniska i pełnomocnikiem RO ZSP d/s Bieszczadów zostaje Krzysiek Ołtarzewski. W Komańczy rozgrywa się pierwszy (1972) i drugi (1973) Jarmark Bieszczadzki - nowa impreza ściśle związana z nurtem bieszczadzkim Koła. Niestety schronisko nie doczekało akcji letniej 1973 - spłonęło, ale bakcyl schroniskowy pozostał. Tworzą się plany sieci baz stałych, powstają grupy Otryt i Przysłup, realizujące swoje schroniska. W tym czasie temat "Bieszczady" staje się modny w środowisku dziennikarskim. Rozpoczynamy walkę z wiatrakami. "Czy krowy przeszkadzają motylkom?" - to temat jednej z wielu publicystycznych dyskusji stoczonych (nie zawsze z zachowaniem zasad fair-play) w obronie Bieszczadów i ich "pionierskiego charakteru". Na zebraniach Koła i zarządu, w Harendzie i rozmowach prywatnych pojawiają się nowe hasła i terminy związane z nowymi formami działalności Koła: lokalizacja, dzierżawa, plany inwestyczyjne...
Z inicjatywy Olgierda Łotoczki - kierownika schroniska w Łopienniku - powstają piękne plany wioski turystycznej w Łopience, z innych powodów - skansen cerkiewek wzdłuż obwodnicy, a równocześnie "ktoś z prasy" wymyśla stację sportów zimowych w Berehach.
W tym czasie rozpoczyna się akcja zagraniczna SKPB. W lecie 1973 pierwsze turnusy prowadzone przez przewodników SKPB ruszają na Słowację. Wreszcie następuje rok 1974. Rozpoczyna się - zaplanowana na dziesięć lat - akcja harcerska "Bieszczady 40". Koło natomiast opracowuje dalsze plany zagraniczne: Słowacja, Beskidy Wschodnie, Iran, Rumunia. Tam turystyka romantyczna, pionierska - w Bieszczadach - próba ocalenia na siłę ducha dawnych lat.
Niniejsza "Kronika, w moim rozumieniu, służy temu ostatniemu celowi.
artykuł został pierwotnie opublikowany w wydawnictwie SKPB - "Historia studenckiej turystyki górskiej - 20 lat Studenckiego Koła Przewodników Beskidzkich", Warszawa 1977
autor ilustracji: Jacek Szczap